Uroczystość w „Domu Przyjaźni”

13 Lutego  br. w „Domu Przyjaźni” przy Marszałkowskiej w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia Prezydentowi Miasta Lublin najwyższego honorowego wyróżnienia Stowarzyszenia Współpracy Polska – Wschód – medalu Mickiewicz – Puszkin. W uroczystości uczestniczyli członkowie władz Stowarzyszenia z całego kraju, prezesi Stowarzyszeń współpracujących, profesorowie wyższych uczelni, dziennikarze i zaproszeni goście. Pana Prezydenta i uczestników powitał prezes Stowarzyszenia Józef Bryll a laudację ku czci Prezydenta wygłosił ks. prof. dr hab. Edward Walewander –członek Prezydium Zarządu Krajowego, Prezes Oddziału Wojewódzkiego SWP- W w Lublinie. Wręczenia medalu dokonali prezes Józef Bryll i prezes Oddziału w Lublinie  ks. prof. Edward Walewander. Kapituła i Zarząd Krajowy przyznały to honorowe wyróżnienie prezydentowi dr Krzysztofowi Żukowi „ Za wszelką pomoc Polakom na Kresach i podejmowanie inicjatywy w budowaniu  dobrosąsiedzkich relacji z krajami za wschodnią granicą Polski”. Spotkanie upłynęło w serdecznej atmosferze, z życzeniami i gratulacjami zwrócili się członkowie władz Stowarzyszenia, akcentując dorobek Pana Prezydenta i jego  znaczenie   dla rozwoju Lublina. W swoim wystąpieniu Pan Prezydent podkreślił rolę i znaczenie  organizacji pozarządowych w życiu miasta i ukazał możliwości ich współpracy z samorządami. Panu Prezydentowi życzymy zdrowia, pomyślności i dalszej owocnej pracy dla Lublina.

Lublin ostatni przystanek w drodze na Kresy

Laudacja ku czci prezydenta Lublina dra Krzysztofa Żuka
Ks. Edward Walewander

         Przypadł mi zaszczyt wygłoszenia laudacji na cześć prezydenta Lublina pana dra Krzysztofa Żuka. Kiedy wygłasza się przemówienie na cześć włodarza miasta, stosowne jest nawiązanie do historii. W tym przypadku jest to w pełni uzasadnione, ponieważ Lublin jest miastem wyjątkowym, a jego przeszłość zarówno dla Laureata jak i dla wielu z nas pozostaje szczególnym zobowiązaniem.

         Geografia I Rzeczypospolitej Szlacheckiej, jak ją zwykliśmy nazywać, albo Rzeczypospolitej  Obojga Narodów, co w przypadku  Lublina jest szczególnie adekwatne, gdyż to właśnie tutaj w 1569 r. dokonała się Unia Lubelska daleko odbiega od dzisiejszego kształtu Polski. Trzeba by tu przywołać szmat dziejów, poczynając przynamniej od 1772 r.,  by móc sobie uzmysłowić genezę i przebieg wielu „korekt”, jakim poddawany był z obcego nadania obszar Polski, łącznie z jej ponad stuletnim wymazaniem z mapy Europy. Można sobie darować szczegółowy wywód. Jego konkluzja zawiera wszakże ważną dla Lublina konstatację. Jest to miasto leżące przez stulecia na styku Polski Kresowej – przy czym myśląc o Kresach patrzymy zawsze na wschód.  Nazwijmy ją piastowską, która podobnie jak ta kresowa była jagiellońska.

         Lublin był więc centrum Polski, nawet geograficznie w dosłownym tego znaczeniu. Dopiero II wojna światowa i jej bolesne dla Polski, jakże gorzkie następstwa sprawiły, że nasze miasto znalazło się daleko od jej historycznych Kresów, i to tak boleśnie, jak radykalne było przesunięcie Polski na zachód.

         Można by powiedzieć, że ta dzisiejsza „stabilizacja” Lublina kończy rozdział jego burzliwej historii, kiedy bywał doświadczany: 

         przez najazdy obcych: z  północy Szwedów, a z południa Tatarów,  

         austriackie i rosyjskie rządy zaborcze,

         niemiecką machinę zbrodni,

         oraz przez eksperyment komunizmu.

         Mimo tych tragicznych zniszczeń w przeszłości, jednak ocalało dziedzictwo trybunalskiego grodu. Jego ślady zakodowane są we wspaniałej panoramie miasta położonego na siedmiu wzgórzach, w architekturze, w polichromiach na murach kamienic Starego Rynku, w majestatycznym masywie Zamku, będącego świadkiem zarówno świetności Rzeczypospolitej, jak również w okrucieństwie jej ciemiężycieli.  Wystarczy spojrzeć na miasto i uświadomić sobie jego dzieje patrząc na nie choćby ze staromiejskiego wzgórza.

         Mieszkańcy naszego miasta i regionu byli zawsze świadomi tego wyjątkowego dziedzictwa.

         Uczestniczyłem w licznych spotkaniach z osobami różnych środowisk, w których pan Prezydent, z wykształcenia ekonomista, brał udział. Bez trudu dawało się zauważyć jak łatwo trafiał w tematykę spotkań dotyczących zarówno przeszłości jak i dzisiejszego Lublina. Umiał słuchać. Miał czas dla innych. Dla każdego znalazł odpowiednie życzliwe słowo. Docenia i dowartościowuje wielu ludzi, także z bliskiego mi środowiska. Tym pamiątkowym medalem wyrażamy za to wszystko serdeczne słowa uznania i podziękowanie.

         Lublin położony na drodze prowadzącej ku wschodowi jest ważnym ośrodkiem naukowym. Nie ma w tym nic dziwnego, że na swoją siedzibę nasze miasto wybrał Lubelski Oddział Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód. W badaniach dotyczących Polaków na Wschodzie możemy zatem liczyć na udział miejscowych naukowców, których nie brakuje w organizowanych przez nas spotkaniach. Nie taję, że chętnie widzimy także badaczy ze Wschodu. Zawsze wnoszą oni coś nowego. Ich wystąpienia animują miejscowe inicjatywy badawcze. Widać to w dyskusjach prowadzonych nie po to, by zająć czas i zapełnić stronice sprawozdań. Chodzi o wzajemne wytyczane szlaków rzeczywistej współpracy, która daje wymierne wyniki. Pan Prezydent to widzi i docenia. Znajduje czas i bierze udział w naszych spotkaniach, które łączą i aktywizują ludzi. Dlatego to nasza Nagroda Przyjaźni, jaką jest Medal Mickiewicz-Puszkin, który wręczamy panu Prezydentowi podczas naszego dzisiejszego uroczystego spotkania.

         Kiedy systematycznie zapraszamy na wykłady naukowe i popularnonaukowe między innymi Polaków ze Wschodu, to tego rodzaju przedsięwzięcia są zawsze okazją do zapoznania społeczeństwa z potrzebą naszego coraz większego zaangażowania zwłaszcza na rzecz Rodaków żyjących poza wschodnią granicą Polski.

         Prezydent dr Krzysztof Żuk chętnie bierze udział w naszych spotkaniach. Jest zawsze z tymi, którzy spieszą Rodakom z pomocą. Sam także pomaga. Jego obecność stanowi rękojmię dla sensowności naszych inicjatyw. Nie mogą się one zasklepiać wyłącznie w zamierzeniach prywatnych czy też uczelnianych. Muszą bazować na akceptacji władz, w tym przypadku samorządowych. Dowodem tego są liczne wyrazy uznania, które pan Prezydent nie szczędzi wszystkim osobom zasługującym na docenienie ich pracy. Tym razem my serdecznie dziękujemy naszemu Laureatowi. 

         Można powiedzieć, przytaczając słowa Jezusa Chrystusa, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale też nie samym słowem. Polacy na Wschodzie pilnie potrzebują zarówno słowa, jak i chleba. O tych palących potrzebach myślimy w naszej działalności. Nawiązywane kontakty owocują może czasem skromną, ale serdeczną pomocą, czy to w formie skromnych honorariów czy zwracanych kosztów podróży.

            Stowarzyszenie nasze ma aspirację animowania i zachęcenie do działania na rzecz Polonii i Rodaków na wschodzie. Podkreślam: nas interesują ci na wschodzie. Lubelski Dom Polonii to niejako odświętny szyld, za którym kryje się nasz dzień powszedni. Jest nim staranie o ten przysłowiowy chleb, którego dziś nam nie brakuje, ale zabraknąć może naszym braciom  żyjącym daleko od nas, a w sercu tak przecież bliskim. Chcemy tutaj mieć to miejsce naszych spotkań i wspólnej pracy. Bogu dzięki mamy je. Ale jesteśmy świadomi, jak wiele zależy od włodarzy naszego grodu. Dlatego to szczere, choć skromne docenienie pana Prezydenta.

         Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschód istnieje i działa od ponad ćwierć wieku. Koncentruje się na zadaniach, które dzisiaj są być może rozleglejsze niż jeszcze kilka lat temu. Czujemy na sobie spojrzenie zza miedzy, niekiedy natarczywe, bo wielkie są tam potrzeby, znacznie większe niż nasze możliwości. Kto wie, czy nie góruje ponad wszystkimi innymi ta, której zadaniem jest umacnianie ducha. Wszak w niedostatku wszelkiego rodzaju jest i on narażony na osłabienie. Chcemy nadal pełnić taką misję. Patrząc w przyszłość widzimy jej coraz to nowe obszary działania. Chcemy w miarę sił rozświetlić szare życie Rodaków żyjących zwłaszcza na Wschodzie, ludzi tak często wyrwanych niegdyś ze swych siedzib.

         Stowarzyszenie Współpracy Polska–Wschód ma już swoją bogatą historię. Działa spontanicznie i bez umocowania w polityce. Wychodzi z ludzkiej, zwyczajnej inicjatywy. Pragnie ze zbliżenia na gruncie niepodległości uczynić bliskość sąsiedzką między człowiekiem a człowiekiem, zdeterminowaną tylko pragnieniem wzajemnego dobra.

            Owoce tego zbliżenia są wielorakie. Pielęgnujemy kontakty. Mamy publikacje naukowe i popularno-naukowe podnoszące na duchu, budujące nadzieję. Jest wola, by to, co kiedyś budowano na kruchych podstawach, przenieść na grunt skalisty, na prawdziwy fundament nie nakazanej, ale potrzebnej i chcianej przyjaźni.

         Do słów godnej i zasłużonej chwalby dołączam mniej uroczyste, a bardziej osobiste życzenia, by dalsze lata owocnej pracy pana Prezydenta przynosiły tak obfity plon jak dotychczas. Życzę też zdrowia i zadowolenia z każdego dnia, który Stwórca ofiarowuje nam w swej niezmierzonej łaskawości. Jestem z pewnością wyrazicielem myśli i życzeń wszystkich tu obecnych, a zwłaszcza członków i współpracowników Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, okazując nasze szczere uczucia, jakie żywimy dla Szanownego Pana Prezydenta.

         Ad multos plurimosque annos!


[1] Laudacja wygłoszona 13 lutego 2019 r. w Domu Przyjaźni w Warszawie w siedzibie Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód na cześć prezydenta Lublina dra Krzysztofa Żuka.