X Zebranie Zarządu Krajowego Stowarzyszenia

17 grudnia, pod przewodnictwem prezesa Józefa Brylla, obradował po raz 10 w tej kadencji Zarząd Krajowy SWP-W. Zebrani chwilą ciszy uczcili pamięć kilku działaczy naszej organizacji, którzy zmarli w okresie od poprzedniego posiedzenia.
Pierwszym punktem obrad była dyskusja nad projektem budżetu na rok 2015. W wystąpieniach prezesa, głównej księgowej oraz dyskusji podkreślano, że konsekwentna realizacja różnorodnych działań oszczędnościowych w połączeniu z aktywnym poszukiwaniem dodatkowych przychodów, pozwalają na stwierdzenie, że sytuacja finansowa naszego Stowarzyszenia uległa istotnej poprawie. Utrzymanie tej tendencji pozwala systematycznie zwiększać ilość środków przeznaczanych na główne imprezy planowane przez oddziały naszego Stowarzyszenia. Przyjęcie Planu głównych przedsięwzięć Stowarzyszenia na rok 2015, było jednym z kolejnych punktów obrad. Podjęto także uchwałę zatwierdzającą Plan realizacji uchwały 9. Zebrania „W sprawie głównych kierunków aktywności Stowarzyszenia do końca bieżącej kadencji, w związku z przewidywanymi zmianami w sprawach majątkowych”. Zarząd przedyskutował także i podjął uchwałę w sprawie nazewnictwa poszczególnych oddziałów.
W końcowej części obrad prezes Józef Bryll poinformował zebranych o działaniach, które podejmowane były w ostatnim okresie oraz głównych zadaniach na najbliższe miesiące.
Po zakończeniu obrad członkowie Zarządu oraz grono zaproszonych gości wzięli udział w tradycyjnym spotkaniu opłatkowym, podczas którego wystąpił ks. Prof. dr hab Edward Walewander (tekst wystąpienia poniżej)

 

Ks. Edward Walewander, KUL

Boże Narodzenie 2014

Przemówienie wygłoszone 17 grudnia 2014 r. w Domu Przyjaźni w Warszawie z okazji spotkania opłatkowego członków i sympatyków Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód.

Każdego roku w okresie Bożego Narodzenia spotykamy się z bliskimi nam osobami przy wigilijnym stole. Odmawiamy razem modlitwę, odczytujemy tekst Ewangelii przypadający na ten szczególny dzień, śpiewamy kolędy. Składamy sobie wzajemnie życzenia, dzieląc się poświęconym białym chlebem, zwanym opłatkiem. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem znany jest tylko w Polsce i wśród Polaków, którzy z różnych przyczyn mieszkają w wielu krajach świata, nieraz bardzo daleko od Ojczyzny.

Gdziekolwiek Polak w czasie świąt Bożego Narodzenia raduje się przyjściem na ziemię Dzieciątka Jezus, wszędzie dzieli się opłatkiem. Biały chleb jest znakiem jedności między nami. Obcokrajowcy, którzy dzięki nam mieli okazję poznać ten piękny zwyczaj, cenią sobie bardzo, gdy otrzymają od nas opłatek na święta Bożego Narodzenia.

U nas zwyczaj ten trwa już od stuleci. Ma głębokie korzenie w starożytności chrześcijańskiej. W pierwszych trzech wiekach chrześcijaństwo rozwijało się w ukryciu. Nie było jeszcze świątyń. Ludzie wierzący spotykali się na modlitwie w domach prywatnych. W czasie prześladowań sprawowali Eucharystię w ścisłej tajemnicy w podziemnych cmentarzach, zwanych katakumbami. Z uwagi na niebezpieczeństwo prześladowań, czy duże odległości od miejsc zamieszkania, nie wszyscy mogli brać udział we mszy św. Dlatego kapłan na znak jedności błogosławił chleby, które uczestnicy liturgii zanosili potem do domów nieobecnym na Eucharystii. Znak chleba był dla pierwszych chrześcijan symbolem jedności, tak że wszyscy stanowili „jedno serce i jednego ducha” (Dz 4, 32).

Kościół w Polsce nawiązał do tego starożytnego zwyczaju i przez wieki wszczepiał nam ten chwalebny zwyczaj dzielenia się białym chlebem podczas Wigilii poprzedzającej uroczystość Narodzenia Chrystusa. Nie wyobrażamy sobie teraz wieczerzy wigilijnej bez opłatka, choć nie zawsze wiemy, skąd się wziął ten niezwykły znak.

Dzieląc się poświęconym białym chlebem, wyrażamy tym samym pragnienie, by każdy z nas miał w sobie coś z jego istoty. By był czysty i dobry, szczery i szlachetny.

W przemówieniach wigilijnych nawiązujemy przeważnie do naszego życia społecznego, a zwłaszcza politycznego. Chrystus przecież nie narodził się w próżni, ale w określonych warunkach społeczno-politycznych. Ewangelia mówi wyraźnie o spisach ludności i towarzyszących im okolicznościach. Wymienione jest w niej imię cezara, wspomina się innych dygnitarzy. Opisane są warunki socjalne, w jakich urodził się Zbawiciel świata. Mamy zatem prawo, by przy okazji obchodzenia uroczystości Bożego Narodzenia poruszać to wszystko, co dotyczy naszego codziennego życia: jego radości i smutki, sukcesy, trudności i niepowodzenia. Nic dziwnego, że często zabieramy głos na różne tematy z naszego życia.

Zbawiciel przyszedł na świat, by uczynić go lepszym, a ludziom „kroczącym w ciemnościach” (Iz 9, 1) dać światło nadziei. Dlatego już od narodzenia Pana mocno rozbrzmiewa wezwanie: „Nie bójcie się! Oto […] radość wielka, która będzie udziałem całego narodu” (Łk 2, 10).

Radujemy się i my dzisiaj, bo jest z nami Chrystus. Jak długo On jest z nami, tak długo możemy być pewni zwycięstwa zarówno w naszym życiu prywatnym, jak i społeczno-politycznym. Nie możemy popadać w zwątpienie nawet wtedy, gdy po ludzku sądząc, często nie widzimy wyjścia. Mówimy tylko, że dzieje się źle.

Jedno jest nieodzowne: w każdym czasie powinniśmy coraz wyraźniej i mocniej opowiadać się za Chrystusem, bo to On zawsze jest zwycięzcą. Bóg nie przemija. Trwałe jest tylko to, co pochodzi z Jego ducha.

Dlatego młodym i starszym spośród nas Chrystus mówi także dzisiaj: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Pamiętajmy o tym, gdy jesteśmy zmęczeni i przygnębieni, gdy spada na nas dużo nowych obowiązków. Kiedy mamy zmartwienia i kłopoty, a zupełnie nie wiemy, jak się ich pozbyć.

Wszyscy zagubieni, których wiara słabnie, niech wezmą sobie do serca słowa Mistrza z Nazaretu: „Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 29).

Czy niektórzy z nas jeszcze nie tak dawno myśleli, że w Polsce może nastąpić zmiana ustrojowa? Czy przewidywaliśmy, że upadną cztery państwa: Związek Sowiecki, Niemiecka Republika Demokratyczna, Czechosłowacja i Jugosławia? Przecież cały system manipulacyjny ówczesnego państwa polskiego głosił, że system komunistyczny będzie trwać wiecznie.

Zilustrujmy to słowami Chrystusa z Ewangelii: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych” (Łk 12, 8-9).

Jak wymowny jest fakt, że Jezus narodził się w szopie; że leżał w żłobie; że nie było dla Niego miejsca w gospodzie. Jak niezwykła jest symbolika białego chleba! Jak bardzo przenika ona nasze jestestwo!

Tradycja Kościoła w Polsce jest mądra i dobra. Dlatego kocham ten Kościół i jego naukę. Kościół jest dla nas Polaków koniecznością życiową.

Zbiera nas razem tak często stara tradycja dzielenia się chlebem. Zdumiewa, jak bardzo ona nas ubogaca! Może dlatego, że sama jest tak bardzo zwyczajna, ale jednocześnie niezwyczajna.

Cieszymy się więc, że jesteśmy razem przy stole: odmawiamy modlitwę, słuchamy Ewangelii, dzielimy się białym chlebem i składamy sobie życzenia. Oby się spełniło najważniejsze życzenie: Niech Chrystus, którego narodzenie obchodzimy, będzie zawsze z nami!