21 grudnia pod przewodnictwem prezesa Józefa Brylla odbyło się 2 zebranie Zarządu Krajowego Stowarzyszenia. Po przyjęciu protokołu z 1. zebrania zatwierdzony został porządek obrad, w którym zawarto uchwalenie regulaminów pracy Prezydium i Zarządu Krajowego, propozycje zadań dla członków nowo wybranego Zarządu , planu pracy Zarządu oraz budżetu Stowarzyszenia na 2017 rok.
W wyniku dyskusji nad przedłożonymi projektami Zarząd Krajowy podjął uchwały w sprawach: przyjęcia dokumentów regulujących tryb pracy Zarządu i jego Prezydium, propozycji podziału zadań dla członków Zarządu Krajowego, przyjęcia budżetu Stowarzyszenia na 2017 rok, upoważnienia Prezydium do zaciągania zobowiązań finansowych i ich wysokości, upoważnienia przedstawicieli Stowarzyszenia do podjęcia działań na rzecz rozwiązania problemu lokalu SWP-W w Wałbrzychu oraz w sprawie planu pracy Zarządu na 2017 rok.
Po posiedzeniu Zarządu z udziałem Stowarzyszeń współpracujących i zaproszonych gości odbyło się spotkanie Wigilijne, podczas którego przemówienie wygłosił ks. prof. dr hab. Edward Walewander. Treść przemówienia poniżej.
Ks. Edward Walewander
KUL
Boże Narodzenie 2016 r.
Przemówienie wygłoszone 21 grudnia 2016 r. na spotkaniu opłatkowym w Domu Przyjaźni Stowarzyszenia Współpracy PolskaWschód w Warszawie
Szanowny Panie Prezesie!
Szanowni Państwo! Rodzino Stowarzyszenia Współpracy PolskaWschód!
Wspomnienie narodzin bezbronnego Dziecięcia, a w dziejach świata Boga objawiającego się mu w sposób najbardziej ludzki w stajence betlejemskiej, gromadzi nas razem co roku. Stale od nowa zastanawiamy się nad tym, co ten niezwykły fakt oznacza dla świata, dla każdego z nas, gromadzących się przy rodzinnym stole na wigilijnej wieczerzy.
Obecnie o wiele częściej niż jeszcze do niedawna mówi się i pisze o Polakach na Wschodzie, naszych rodakach, którym nie dane było normalne życie na swojej ziemi, w którą wrośli od stuleci. Jedynym ich „przewinieniem” był fakt, że byli Polakami i wyznawali wiarę w Jezusa, Zbawiciela świata. Poddawano ich za to różnym prześladowaniom. Byli zsyłani na wschód w głąb sowieckiej Rosji.
Wielu zesłańców myślało, że roznoszą po wielkiej Rosji jedynie prochy swego narodu, podbitego przez Niemców i Sowietów. Tymczasem oni ukazali tam polską wielkość, polskie bohaterstwo w niedoli. Pozostawili wiele śladów naszych narodowych wartości, bogactwo duchowe naszej wiary. Zesłanie było dla nich upokorzeniem, ale bez poniżania się, bólem bez załamania, niewolą, ale z zachowaniem niepokonanego ducha, wyparciem bez zdrady ojczystej ziemi. Barbarzyński system zsyłając ich brutalnie na nieludzką ziemię chciał ich upokorzyć, wpoić przekonanie, że koniec Polski na zawsze pieczętuje ich niewolniczy los.
Większość zesłańców nie dała się wszakże upokorzyć, załamać, zrezygnować. Nie wyrzekła się swego duchowego oblicza, nie zdradziła ziemi ojczystej, choć wywieziono ich tak daleko od niej i na długo. Mieli tam zginąć. Zostali celowo rozproszeni, a mimo to ocalili więź ducha, zachowali poczucie jedności z całym cierpiącym narodem. Śmierć na dalekich kazachstańskich koczowiskach pojmowano jako akt ofiarny złożony na ołtarzu Ojczyzny, a rozsiane w tajdze groby stały się pomnikami polskiego zawierzenia Bogu oraz uporczywego dążenia do odzyskania niepodległego Jej bytu i wielkości tak jak żołnierskie mogiły od Narwiku aż po Tobruk. Ofiary męczeństwa poniesionego wraz z Chrystusem nie były daremne. Duchowe katusze poniesione z myślą o Ojczyźnie czekającej na zmartwychwstanie nie będą nigdy bezowocne. Groby polskie aż na krańcach świata wytyczają jej granice znaczone męczeństwem najlepszych synów i córek.
Apostoł Kazachstanu, bł. ks. Władysław Bukowiński, wyznał kiedyś: „Nie wiem, co przyniesie przyszłość, nawet najbliższa, mnie i moim przyjaciołom pracującym w duszpasterstwie w Związku Radzieckim. Nie wiemy w jaki sposób Opatrzność Boża czuwać będzie nad naszym Kościołem w tym kraju. Wiem tylko jedno, że słodkie jest jarzmo Chrystusowe, a brzemię Jego jest lekkie…”.
Zaaplikujmy sobie te słowa jednego z wielkich patronów naszego trudnego czasu. Niech każdy z nas powie je sobie teraz wyraźnie tak jak w trudnym okresie wojującego ateizmu w Związku Sowieckim wyznał ten błogosławiony kapłan. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, nawet ta najbliższa. Nie wiemy też, w jaki sposób Opatrzność Boża będzie czuwać nad Polską i nad naszym Kościołem, nad naszymi rodzinami i nad każdym z nas. Wiemy jednak przede wszystkim to, że Jezus jest dla współczesnego świata i dla każdego z nas jedyną drogą, prawdą i życiem (por. J 14, 6). Za Nim trzeba nam kroczyć, Jego mamy wprowadzać w nasze życie.
Starajmy się wszyscy żyć zawsze pod dyktando tych słów. Bo to jest nauka płynąca z naszego spotkania, gdy obchodzimy rocznicę cudownych Narodzin sprzed ponad dwóch tysięcy lat. Jeśli Jezus jest w nas i pośród nas, jesteśmy w stanie wszystko doprowadzić do dobrego końca. Przecież jest On Panem dziejów i do Niego należy ostatnie słowo. On jest zawsze zwycięzcą, a nie człowiek, choćby miał największą władzę i rządził wielkim mocarstwem.
Henryk Sienkiewicz, nasz wielki pisarz i noblista, w trudnym czasie zaborów pod koniec XIX w. tak pocieszał czytelników w Epilogu swojej wspaniałej, budującej ducha narodu powieści historycznej pt. Quo vadis: „I tak minął Neron, jak mija wicher, burza, pożar, wojna lub mór, a bazylika Piotra panuje dotąd z wyżyn watykańskich miastu i światu”.
Budujmy naszą codzienną pracą, swoim postępowaniem, miłością do naszych braci i sióstr Królestwo Boże wszędzie tam, gdzie przychodzi nam żyć. Niech dzięki nam do wszystkich ludzi dociera świadomość faktu, że Jezus, którego narodzenie przeżywamy co rok na nowo, chce być zawsze z nami. Zapytany przez faryzeuszów, odpowiedział wyraźnie: „Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was” (Łk 17, 21). Budujmy je na co dzień w nas i pośród wszystkich ludzi.
Niech zatem Boże światło oświeca każdego z nas! Nie zamykajmy się przed bliźnim! Otwierajmy się nadal na siebie wzajemnie, bo dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej rozumiemy aktualność wezwania św. Pawła Apostoła: „Jeden drugiego ciężary noście” (Gal 6, 2).
Niech nam we wszystkim Bóg błogosławi! Prośmy Go o to, dzieląc się opłatkiem – białym chlebem.